Ta strona używa plików Cookie. Korzystając z tej strony zgadzasz się na umieszczenie tych plików na twoim urządzeniu
Wiatrakowe zawirowania nie słabną
26.06.2025

Wiatrakowe zawirowania nie słabną

Wiatraki będą bliżej domów, Sejm wraca do prac na ustawą

W pierwszym tygodniu po długim weekendzie wynikającym z Uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa (Bożego Ciała) Sejm wraca do prac nad liberalizacją ustawy odległościowej. To co skupia uwagę branży, to nie zmniejszenie odległości ale zmniejszenie obostrzeń, które pojawią się w nowym projekcie ustawy. Długo wyczekiwany projekt nowelizacji ustawy wiatrakowej trafił na wiele tygodni do sejmowych prac w podkomisji, gdzie projekt ustawy był tam tak długo procedowany, bo czekano na finał kampanii prezydenckiej. Branża od pięciu lat oczekuje na liberalizację ustawy, która pozwoli na lokowanie farm wiatrowych w odległości minimalnej 500 metrów  (z obecnie obowiązujących 700 m) od najbliższych zabudowań. Na szali także fundusz z dopłatami dla sąsiadów farm wiatrowych. Komisje środowiska i infrastruktury przyjęły m.in. zmniejszenie odległości turbin wiatrowych od zabudowań do 500 metrów. Głosowanie w Sejmie zaplanowane było na 25 czerwca 2025 roku.

 

Wiatraki 500 metrów od domu, koniec zasady 10H.

 

Nowelizacja ustawy dotyczącej lądowej energetyki wiatrowej ma ułatwić budowę i modernizację farm wiatrowych w Polsce. To istotna zmiana po ograniczeniach tych inwestycji, które weszły w życie w 2016 roku, kiedy zaczęła obowiązywać tzw. zasada 10H, która obowiązywała od zachowania odległości turbiny od zabudowań wynoszącej co najmniej dziesięciokrotność jej wysokości. Zasada ta uniemożliwiała realizację większości inwestycji w wiatraki w Polsce. Nowela zakłada zmniejszenie tej odległości do 500 metrów oraz znaczne uproszczenie procedur i nowe możliwości modernizacji już istniejących instalacji wiatrowych.

 

 

Inwestorzy zapłacą sąsiadom farm wiatrowych.

 

Nowością w ustawie wiatrakowej ma być utworzenie funduszu wspierającego mieszkańców terenów, na których powstały farmy wiatrowe. W projekcie zapisano obowiązek przekazywania 20 tysięcy złotych rocznie za każdy 1MW mocy z turbin przez właścicieli nowych instalacji wiatrowych. Pieniądze mają trafić do gospodarstw domowych, które zlokalizowane są 1000 metrów od wiatraków. Nowe farmy wiatrowe zmniejszą zagrożenie niedoborem energii, zagwarantują w perspektywie do 2030 roku nawet 133 mld złotych przyrostu PKB oraz stworzą od 50 tysięcy do blisko 100 tysięcy nowych miejsc pracy w Polsce. Przewiduje się też, że wiatraki nie będą mogły powstawać na obszarach ważnych dla lotnictwa wojskowego, czyli w strefach kontrolowanych lotniska wojskowego (MCTR) oraz na trasach lotnictwa wojskowego (MRT) moc lądowych farm wiatrowych w 2030 roku miałaby wynosić 14,5 GW a farmy wiatrowe mają zająć ponad 3 procent powierzchni Polski.

 

Wiatrak w ogródku? Można dostać niezłe pieniądze.

 

Przydomowe wiatraki nie są szczególnie popularną inwestycją polskich gospodarstw domowych, jednak Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej będzie do 2028 roku wspierał takie instalacje. Dofinansowanie ma formę dotacji do 50 procent kosztów kwalifikowanych ale nie więcej niż 30 tysięcy złotych na jedną mikroinstalację wiatrową. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przedłużył do końca 2028 roku nabór wniosków w programie Moja Elektrownia Wiatrowa. Wsparcie z programu dotyczy budowy mikroźródeł wiatrowych i ewentualnie magazynów energii przez osoby fizyczne. Nabór został przedłużony do końca 2028 roku lub do wyczerpania budżetu programu, wynoszącego 400 mln złotych. Dotychczas złożono w programie 2 tysiące wniosków z czego 1,9 tysięcy także na magazyny a łączna kwota wnioskowanego dofinasowania to niemal 63,5 mln złotych. Program Moja Elektrownia Wiatrowa skierowany jest do osób fizycznych - właścicieli budynków mieszkalnych lub lokali mieszkalnych w takich budynkach. Dofinansowane dotyczy zakupu i montażu przydomowej siłowni wiatrowej produkującej energię na własne potrzeby oraz opcjonalnie magazynu energii elektrycznej. Przydomowa elektrownia wiatrowa musi ona mieć moc zainstalowaną nie mniejszą niż 1 KW ale nie większą niż 20 KW. Dodatkowym warunkiem jest koszt poniżej 5 tysięcy złotych za 1 KW mocy. W przypadku magazynów energii elektrycznej dotacja także może sięgnąć 50 procent kosztów kwalifikowanych ale nie więcej niż 17 tysięcy złotych na jeden magazyn energii elektrycznej o pojemności co najmniej 2 kWh, przy czym koszt 1kWh pojemności magazynu nie może przekraczać 6 tysięcy złotych. Program jest finansowany z Funduszu Modernizacyjnego (FM) - instrumentu finansowego zasilanego ze sprzedaży 4,5 procent ogólnej puli uprawnień do emisji CO2 w ramach unijnego systemu handlu emisjami EU-ETS. Pieniądze z FM mają wspierać modernizację systemu energetycznego, poprawę efektywności energetycznej i zeroemisyjny transport w Polsce i 12 innych krajach UE. Według szacunków do 2030 roku do polski Może trafić około 60 mld złotych z Funduszu Modernizacyjnego. Krajowym operatorem FM jest Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

 

Nowa ustawa wiatrakowa w końcu wejdzie w życie?

 

Liberalizacja ustawy wiatrakowej miała być jedną z pierwszych decyzji obecnego rządu. Projekt trafił nawet pod obrady rządu, jednak szybko został wycofany z uwagi na błędy i nieprecyzyjność przepisów. W późniejszym okresie to kampania wyborcza miała hamować pracę nad nowymi przepisami. Ostatecznie głosowanie w Sejmie nad ustawą wiatrakową odbędzie się 26 czerwca 2025 roku. Potem przyjęta przez posłów ustawa trafi do Senatu i na biurko prezydenta. Nowelizacja ustawy przez wielu ekspertów uważana jest za wyższą konieczność. Liberalizacja przepisów dotyczących fam wiatrowych ma poprawić bezpieczeństwo energetyczne i przyspieszyć rozwój odnawialnych źródeł energii (OZE) w całym kraju. Udział wiatraków w miksie energetycznym w Polsce cięgle rośnie. W maju 2025 roku największy wkład w produkcję energii elektrycznej miał węgiel - 55 procent. Farmy wiatrowe odpowiadały za 12 procent produkcji energii a inne OZE np. fotowoltaika za ponad 19 procent miksu. Niemal dziesięcioprocentowy wkład w produkcje prądu miał w tym okresie gaz.

 

 

Wpływ na rynek nieruchomości i bezpieczeństwo mieszkańców.

 

Bliskość turbin wiatrowych ma bezpośrednie przełożenie na wartość nieruchomości. Jak zauważają eksperci, domy położone w sąsiedztwie farm wiatrowych tracą na atrakcyjności rynkowej, co przekłada się na niższą cenę sprzedaży. Właściciele będą mieli problem nie tylko z zamieszkiwaniem w sąsiedztwie pracującej turbiny wiatrowej ale i co gorsza, ze sprzedażą domów w tych lokalizacjach. W konsekwencji należy spodziewać się znaczącej korekty cen nieruchomości w takich obszarach. Nie bez znaczenia pozostaje również kwestia bezpieczeństwa mieszkańców. Turbiny wiatrowe, jak każde urządzenia techniczne, są narażone na awarie. W skrajnych przypadkach może dojść do uszkodzenia konstrukcji, złamania łopat czy oderwania się fragmentów instalacji. Zimą dodatkowe zagrożenie stanowi oblodzenie łopat, które może prowadzić do odrywania się i rozrzucania kawałków lodu w promieniu kilkuset metrów. Istotnym aspektem jest również wpływ wysokich konstrukcji na krajobraz i ogólną jakość życia. Zdaniem eksperta, odległość 500 metrów między turbinami a zabudowaniami mieszkalnymi może okazać się niewystarczająca, by zapewnić komfortowe warunki zamieszkania. Farmy wiatrowe zmieniają bowiem znacząco wygląd okolicy, co dla wielu mieszkańców może być trudne do zaakceptowania. Doradcy podkreślą, że korzyści ekologiczne i ekonomiczne płynące z energetyki wiatrowej nie powinny być osiągane kosztem dobrostanu mieszkańców. Kolejnym problem wynikających z bliskiego sąsiedztwa turbin wiatrowych jest uciążliwy hałas. Urządzenia te generują zarówno dźwięki mechaniczne, jak i aerodynamiczne, które mogą być szczególnie dokuczliwe w porze nocnej. Równie istotnym zagrożeniem są infradźwięki emitowane przez pracujące turbiny, które, mimo że są niesłyszalne dla ludzkiego ucha, mogą negatywnie oddziaływać na organizm. Kolejnym czynnikiem obniżającym komfort życia w pobliżu elektrowni wiatrowych jest zjawisko migotania cienia. Występuje ono w sytuacjach, gdy słońce znajduje się nisko nad horyzontem a obracające się łopaty turbin rzucają przemieszczające się cienie na okoliczne budynki. Efekt ten nie tylko przeszkadza w codziennym funkcjonowaniu, ale może również negatywnie wpływać na samopoczucie i zdrowie osób narażonych na jego długotrwałe działanie. Kluczową rolę w procesie planowania i realizacji takich inwestycji powinny odgrywać konsultacje społeczne. Znalezienie równowagi między ekologią, ekonomią i dobrem lokalnych społeczności jest niezbędne dla pozytywnego odbioru i powodzenia projektów związanych z energetyką wiatrową.

 

 

Źródło: https://biznes.interia.pl/gospodarka/news-wiatraki-beda-blizej-domow-sejmowa-komisja-za-czas-na-decyzj,nId,7988904